Zęby i lekarze
Specjalnością medyczna, która przez ostatnie dwadzieścia lat uległa całkowitemu urynkowieniu jest stomatologia. Za usługi w gabinecie stomatologicznym trzeba płacić i już nikogo to nie dziwi. Niektóre poradnie stomatologiczne podpisują umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia i w tych przychodniach można wybrane zabiegi uzyskać w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Jest to jednak tylko niewielki ułamek procedury leczenia chorób i profilaktyki jamy ustnej. Za każdy, trochę bardziej skomplikowany zabieg, diagnostykę, znieczulenie, trzeba oczywiście płacić. Nie istnieją już chyba w ogóle poradnie stomatologiczne finansowane wyłącznie z funduszy ubezpieczeniowych. Niestety, zniknęły również gabinety stomatologiczne w szkołach. Pomijając kwestię ich wyposażenia i jakości usług, stanowiły one bardzo często jedyną możliwość leczenia dentystycznego dla dzieci z zaniedbanych lub ubogich rodzin. Szkolny stomatolog miał obowiązek dokonywania systematycznych przeglądów stanu uzębienia uczniów, a zauważone ubytki i stany chorobowe odnotowywane były w karcie pacjenta. Później lekarz prowadził leczenie. Pacjenci wywoływani byli z lekcji, co cieszyło się ich dużym uznaniem, gorzej już było na fotelu dentystycznym podczas zabiegów. Szkolne gabinety nie dysponowały znieczuleniami w takim stopniu, jak to obecnie jest stosowane, więc borowanie bywało bolesne.